Witam wszystkich

Marlis Haller vel Ciacho

Robie spama bo nikt się nie odzywa a jak modyfikuje posta to i tak nikt nie wie... Albo mi się wydaje albo tylko cztery osoby się przedstawiły na naszym kochanym forum... dziwne nie żeby coś ale kurde nie znam połowy wiary z forum (lub nie wiem kto kryje się za jaką xywa).... tak trochę ni w dupę ni w oko... MADAFAKA MADAFAKA POZDRO 4ALL Twisted Evil

Gaboon

Forum znowu ruszyło i znpowu sie troche na nim dzieje ale nadal za mało> Z tym przedstawianime bedzie dobry pomysł , zrobie osobny dział w którym bedzie trzeba sie przedstawic ,jak delikwent tego nie zrobi to ... sie go usunie :p (ale kara ,jakby komuś zależało na tym forum

)

El comendanto

Siema, siema w koncu wbilem i mam nadzieje ze nikt mi nie wjebie za lekkie opóźnienie! to zaczynając od moich przygód z alkoholem... zaczęły się bardzo późno, a mianowicie między pierwszą a drugą klasą gimnazjum. Piliśmy wtedy nalewki. Ten napój także spożywali starożytni Bogowie na Olimpie między innymi Zeus, tylko w ich języku nazywa się ten trunek AMBROZJA. Daje podobno nieśmiertelność. Nastepnie przechodziłeł przez różnego rodzaju trunki, lecz teraz preferuję wódeczkę i piwko. A w razie braku funduszy komandos z colą, wraz z Drużyną Komando Kieliszka! Więc pozdro i do następnych zgonalii! VIVA LA CUBA

Gaboon

No prosze kto sie odezwał

W końcu przełamałeś swoją nieśmiałość ..... WITAM NA FORUM

Tylko przypominam o zakazie używanie wulgaryzmów

korlanda

Z góry zaznaczam, że moje alkoholowe początki zdecydowanie różnią się od wcześniej opisanych... To były wakacje. Bodajże koniec gimnazjum-początek liceum. Jakoś tak. Skończył się kolejny obóz konny i z przyczyn bliżej nie określonych nasza fantastyczna ekipa rządzicieli obozowych została dzień dłużej. Wtedy właśnie wypiłam moje pierwsze piwo (a właściwie „piwo” bo to był reds). Nie wiem czy skończyło się na tym jednym ale pamiętam, że miałam problemy z poruszaniem się i nie mogłam trafić w drzwi do łazienki hyh Very Happy

Jeden z moich kolegów przykrywał się rowerami, bo mu było zimno w nocy... Generalnie było bardzo wesoło. Od tego czasu co roku zostajemy w stajni na „dzień po obozie”, z tym, że ilości i rodzaje spożywanego alkoholu uległy zmianie. Swoja drogą szkoda, że już nie jest tak ekonomicznie....

Haneczka:)

co do moich początków to chyba nie bardzo różnią się one od Waszych, sądząc po wypowiedziach. Otóż był to pamiętny dzień 24 listopada 2000 roku, a miałam wtedy lat...hmmmm, wtajemniczeni wiedzą ile, i wybierałam sie na koncert w mieście powiatowym Międzychodzie:) pierwszym alkoholem, który wypiłam tego wieczoru, było wino, oczywiście odpowiednio tanie:) po opróżnieniu butelki zapiłam to wszystko piwem (Lech Mocny- już wtedy miałam dobry gust:D). to co działo się dalej nie nie nadaje się chyba do publikacji, więc pominę szczegóły. koniec końców wylądowałam na izomacie obok koleżanki, która przykleiła się do owego miejsca spoczynku policzkiem, co spowodował dżem, który uciekł z kanapki spożywanej na gastro:P

czy ktoś zrozumiał to ostatnie zdanie??

Kadlubix

Ja zaczalem stosunkowo pozno moja przygode z alkoholem, bo dopiero w 3 klasie gimnazjum wypilem swoje pierwsze cale piwo. No ale pozniej potoczylo sie blyskawicznie i bardzo szybko nadrobilem zaleglosci;p. Pierwszy moj naprawde konkretny zgon mial miejsce we wakacje z 1 na 2 klase liceum, kiedy to z kolegami rozbilismy namioty na polu obok domu Mateusza aka kossaka 666. Chcielismy sobie troche pogrillowac:). Grillowalismy tak ostro ze w efekcie troche pobrudzilem koledze namiot, ktorego pozniej nie mogl bardzo dlugo wywietrzyc;p Tak wiec wygladal moj chrzest bojowy:)

Boski

Hmmm alkocholowe poczatki ? Liczac pierwsze browarki to 1 klasa gima. Pozniej rozkrecalo sie to coraz bardziej. M.in dzieki majacemu siedzibe w Pozku klanowi SC znanemu jako IMP. Jak wyladaly goscinne wystepy w stolicy wielkopolski w wykonaniu moim i zupy czesc forumowiczow wie ;D Pozniej w LO z taka banda alkoholikow ... dzialo sie ... dzialo najczesciej udawalo sie ujsc z imprez o wlasnych silach. Jednak pewnego razu pod koniec pamietnych wakacji, gdy wodka byla goraca i ognisko zimne (albo odwrotnnie) ta sztuka sie nie udala. A pozniejsze wydarzenia przeszly do legendy ;] Wszyscy jednak przezyli. Pozniej pili duzo, dlugo i szczesliwie (noc swietojanska, albo zakonczenia matur). Macie wlot po sesji jak mi wodka mila ... Z zolnierskim pozdrowieniem