Obecny czas to Pon 17:39, 13 Maj 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Beat me !! ~~~~(:)- Strona GłównaForum Beat me !! ~~~~(:)- Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Nasze dzieła...
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Beat me !! ~~~~(:)- Strona Główna » Literatura
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marlis Haller vel Ciacho
Wymiatacz



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:38, 08 Lut 2007    Temat postu: Nasze dzieła...

Czyli to co sami napisaliśmy, bądź piszemy.
Zapodam wam fragment pewnej historii fantasy którą pisze (od jakiegoś roku ale nie mam czasu Cool )


Pod gruzami

Rozdział 1:
Nocna cisza


„Ranek dnia 13 miesiąca Lodu 367 lat po Bitwie na Krwawych Równinach.
Nie wiem już, co mam robić, wertuję te księgi już od dwóch miesięcy i nigdzie nie mogę nic znaleźć o zmarłym pięć lat temu wielkim uczonym naszej wioski Alexie Serdumie.
Nie mam pojęcia, co się stało z wszystkimi zapiskami mieszczącymi się w naszych wieczystych księgach.........”
- Mistrzu przyjdź tu szybko, musisz to zobaczyć! – oczy Talmira z przerażenia były wielkie jak księżyc w pełni.
- O co chodzi chłopcze? Co się stało?... – głos mistrza był spokojny i głęboki – jak zawsze, gdy Jarwer Derthay stawał przed problemem wymagającym jego wyjątkowej rozwagi i życiowego doświadczenia.
- Chłopi chcą powiesić jakąś dziewczynę! – jednym tchem wyrzucił z siebie Talimir. - Krzyczą, że jest opętana przez demony. Pośpieszajmy, mistrzu, zanim będzie za późno.
Starzec – ciągle krzepki i żwawy, mimo gniotącego go ciężaru lat – dziarskim krokiem ruszył w stronę balkonu zamykającego krótki i wąski korytarz. Stanąwszy w świetle słońca zmrużył oczy, by oswoić je z gwałtowną jasnością popołudnia. Jego twarz w dwójnasób pokryła się siateczką drobnych zmarszczek, które otoczyły powieki i wąskie, zaciśnięte usta.
Środkiem placu przed skryptorium brudni i upaćkani mieszczanie wlekli za włosy dziewkę.



To jest mały fragment jak się podoba to mogę wkleić więcej...


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
AriathMallenheim
Żółtodziób



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Obywatel świata/ Shasemene (Zajon)- Etiopia

PostWysłany: Czw 17:44, 08 Lut 2007    Temat postu:

No to ja też zapodam;] zresztą pisaliśmy razem/ znaczy w tym samym czasie...
Btw. świat w tych odpowiadaniach jest ten sam... i podlega prawom autorskim ;]/ naszym- czyli jak ktoś się będzie bez pytania pchał i podbierał to szyjką komandosa w oko dostanie ;]

ŻOŁNIERZ

Leżałem na jakimś stole, wokół mnie biegały jakieś osoby w czerwonych kitlach. Nie mogłem się poruszać, właściwie to mogłem tylko patrzeć w sufit i na ludzi, którzy podchodzili i coś do mnie mówili, ale ja ich nie słyszałem. Czas się dłużył, a ludzie będący przy mnie, co chwile odchodzili, a na ich miejsce przychodzili nowi. Jedna osoba podeszła i włożyła mi coś na twarz, czułem się dziwnie, dobrze, ale dziwnie. Po chwili wszyscy zniknęli, wszystko wokół mnie zaczęło wirować. Przez chwilę myślałem, że spadam w jakąś otchłań, ale nagle znalazłem się na łące. Ktoś w oddali śpiewał, ale nikogo nie widziałem, tylko drzewa owocowe, tak to był jakiś sad. Wstałem i poczułem się lekko jak nigdy dotąd. Biegałem między drzewami, ale nadal nikogo nie spotkałem. W oddali dostrzegłem wzgórze, jedyne wzgórze w całym sadzie. Pobiegłem do niego. Na samy szczycie stało drzewo, ogromne drzewo sięgające nieba. To ono śpiewało, nuciło słodką jak nektar piosenkę, chciałem spróbować tego nektaru. Drzewo jakby wiedziało, czego pragnę, schyliło z nieba swoją gałąź, a na niej był owoc, owoc tak kuszący, jak młoda, chętna skosztować grzechu dziewica. Pragnąłem tego owocu, zerwałem go i skosztowałem. Był niczym miód, niczym nektar z najdorodniejszych kwiatów pławiących się w letnim słońcu. Wtedy wszystko zaczęło drżeć, ziemia zaczęła się rozstępować, drzewa płonęły, tylko to jedno stało nienaruszone. Piosenka zaczęła cichnąć, niebo ciemnieć, aż w końcu wszystko zamilkło. Znowu leżałem na jakimś stole, nie łóżku, teraz czułem, CZUŁEM! Mogłem się poruszać, z wysiłkiem, ale mogłem. Wokół mnie nie biegali już ludzie, wokół mnie leżeli ludzie, wszyscy na łóżkach. Ale ich nie słyszałem, rozglądałem się dokoła i znowu zobaczyłem te osoby w czerwonych kitlach, nie one nie były czerwone, one były krwistoczerwone. Jedna z nich podeszłe do mnie, ale ona miała biały fartuch, była kobietą, mówiła coś do mnie, ale jej nie rozumiałem, a ona podeszła bliżej i złapała mnie z głowę. Ból, okropny ból przeszył mój umysł, spojrzałem jeszcze raz na nią i zobaczyłem jak trzyma w ręku jakąś szmatę z czerwonymi plamami, miałem ją na głowie. I nagle usłyszałem, usłyszałem jak do mnie mówiła, rozumiałem ją!
- Jak się czujesz, czy słyszysz mnie?- powiedziała przyjemnym, delikatnym głosem.
Kiwnąłem głową na potwierdzenie, chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem, ledwo oddychałem, płuca miałem jakby wyłożone szpilkami. Spojrzałem na siebie, miałem zabandażowaną klatkę i wtedy zrozumiałem gdzie byłem, w niebie w środku piekła. Piekło to nazywano wojną o wolność i dobro narodu... Dobra wojna? Dobre piekło? Jeśli miało ono być ostatecznym końcem to TAK.


PS. to są próby... nie zawsze udane ale... ;]/ btw. jest tego więcej ale nie będę przesadzał... macie, przeczytajcie, skomentujcie ;]


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Marlis Haller vel Ciacho
Wymiatacz



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:00, 08 Lut 2007    Temat postu:

No właśnie wszelkie prawa autorskie zastrzeżone...
Przedstawiony świat jest dziełem Piotra "Oscara Flamberga" Szczepaniaka, Adama "Boskiego" Kinasza, Alka "Ariath'a Mallenheima" Chmielewskiego, Michała "Aliena-Alchemika" Kąkolskiego, Kasi "Kajetanki" Przygody, Konrada "Wolf_X" Chmielewskiego...


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Boski
Żółtodziób



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:32, 10 Lut 2007    Temat postu:

Hehe mialo byc cos a wyszlo z tego wielkie ... matura rzadzi sie swoimi prawami. Lenistwo niestety też. A tutaj kawalek wesolej tworczości <szatan> osoby która akurat "Piłą" i "Hostelem" nie pogardzi ;D

-----------

"Przyjaciółki"

Ciemne, granatowo-szare niebo odcinające się wyraźną linią od soczystej zieleni iglastego lasu wydawało się tego dnia wyjątkowo urzekające. Doskonale obrazowało stan w jakim się znajdowałem. Było piękne, bezkresne, spokojne a jednocześnie groźne, wręcz złowieszcze. W każdej chwili mógł spaść deszcz, grad, mogła rozpocząć się straszliwa wichura lub burza z piorunami. Zawsze cieszyła mnie ta wrażliwość na piękno przyrody, odczuwałem coś więcej niż tylko marną, czarną pustkę mojej bezsensownej egzystencji. Podczas, gdy mój kabriolet łapczywie pochłaniał kolejne kilometry drogi, miałem przyjemność obserwować kontem oka rozpuszczone i rozwiewane przez wiatr kruczoczarne włosy Samanty. Po jej oczach widać było, że jest odurzona całą tą sytuacją. Jechała właśnie w nieznane z niedawno co poznanym, przystojnym i bogatym mężczyznom, alkohol odprężał, a pęd powietrza dawał poczucie niesamowitej wolności. Czułem podniecenie, a jednocześnie byłem szalenie zadowolony, że nie jest w stanie odgadnąć myśli, które krążyły w mojej głowie. Jedynym prawdziwie prywatnym miejscu w, do którego nikt nie miał dostępu. Trwaliśmy tak przez chwile. Z transu wyrwał ją dopiero gwałtowny skręt w jedną z bocznych dróg, popatrzyła na mnie pytająco, ale w odpowiedzi jedynie się uśmiechnąłem. Po chwili stanieliśmy przed bramą wjazdową do mojej posiadłości. Wyciągnąłem z kieszeni pilota i brama cichutko, powoli rozsunęła się umożliwiając nam wjazd. Oczy dziewczyny rozszerzyły się jeszcze gwałtowniej na widok fontann i doskonale utrzymanego ogrodu w stylu francuskim. Moi ogrodnicy wykonywali kawał naprawdę dobrej roboty. Podjechaliśmy pod drzwi wejściowe do domu, szybko wyskoczyłem z samochodu i otworzyłem drzwi od strony pasażera. Gdy wysiadała, nasze spojrzenia na chwile się skrzyżowały. Widziałem w nich to co widziałem już w oczach wielu innych kobiet. Ciekawość, pytanie i podniecenie. Zazwyczaj to one zdobywają facetów i kontrolują grę wstępną. Zazwyczaj. Przekręciłem klamkę i puściłem moją towarzyszkę przodem. Starała się kontrolować jednak, dało się zauważyć ze uważnie lustruje każdy sprzęt i każdy mebel. W pewnym momencie podeszła bliżej ściany i zaczęła oglądać wiszący na niej obraz.
-Nie spodziewałam się, że lubisz Picassa. – powiedziała – Nie wyglądasz na takiego.
- To nie z miłości. „Panny z Avinionu” to najbardziej pożądany z jego obrazów. Nie mogłem dopuścić, aby miał go ktoś inny. – wzruszyłem ramionami – Taki rodzaj snobizmu. Powiedz lepiej czego się napijesz.
- Wody. – rzuciła kontemplując obraz
- A może szampana – odparłem, podchodząc do niej i podając jej kieliszek, który szybko wychyliła
- Zawsze lubiłam Picassa, jego obrazy są takie inne, pełne ekspresji. Nie uważasz, że musiał mieć ciekawą osobowość. Piękną duszę ?
- Nie wiem, jaka dusze miał Picasso, jednak wiem, że masz piękne ciało. Zaczerwieniła się lekko i cicho odpowiedziała dziękuje. W tej samej chwili z głośników umieszczonych w salonie, zaczęła płynąć spokojna, nastrojowa muzyka. Podałem jej rękę rozkoszując się jedwabistym dotykiem jej wypielęgnowanych dłoni. Tańczyliśmy powoli, przytuleni do siebie, było cudownie. Jej włosy pachniały szamponem i lekkimi perfumami, dłonie zaplatały się na plecach a jej ruchy były płynne i zmysłowe. Była ciepła, wspaniale naturalna w swym pożądaniu. Musiałem się pilnować, aby nie skompromitować się już na wstępie. Przetańczyliśmy tak jeden kawałek, drugi i kolejny. Wtedy zdecydowałem się zapytać
- Chcesz zobaczyć coś niesamowitego ?
- Pewnie. A co to ?
- Zobaczysz, niespodzianka – odparłem -, ale musze zawiązać Ci oczy. Zgadzasz się na to ? Kiwnęła głową na znak przyzwolenia. Wyjąłem z kieszeni czarną, aksamitną chusteczkę i zawiązałem w około głowy. Prowadziłem, ją schodami w głąb mojej rezydencji.
- Zimno tutaj – powiedziała
- Wiem, jesteśmy w piwnicy.
- A co może być interesującego w piw... AAAAAA!
Rzuciła się kilkakrotnie, próbowała wyrwać jednak ja trzymałem ją mocno. W końcu padła nieprzytomna na posadzkę, a ja schowałem paralizator do kieszeni marynarki.
***************************************************************************
Siedząc na fotelu umieszczonym w jednym z rogów sali mogłem przyjrzeć się jej jak dokładnie chciałem, zwiedzić wzrokiem każdy centymetr kwadratowy jej jasnej skóry, poszukać odpowiednich metafor dla kształtu jej delikatnych dłoni, porównań dla wielkości oczu i innych części ciała, które później dokładnie opisze w jednym ze swoich poematów. Żeby być artystą trzeba było mieć materiał do pracy, widzieć obiekt który się opisywało. Z tego powstanie arcydzieło. Na jej delikatnej, dziewczęcej twarzy tańczyły głębokie cienie, bo jedynym źródłem światła były świeczniki. Nie było to zbyt wygodne, jednak niezbędne aby zbudować odpowiedni nastrój. Zawieszona za ręce kobieta, ledwo dotykała palcami podłogi, jej ciało było napięte i wyprężone co jeszcze uwydatniało jej obfite kobiece kształty. Naprawdę, miałem szczęście, że ją poznałem. Wszak nie co dzień zdarza się złapać anioła. Delikatny ruch głowy, i spazm zimna pokazał, że Samanta nareszcie dochodzi do siebie. Podszedłem bliżej i usłyszałem na wpół przytomne
- Gdzie jestem. Zimno.
Uznałem, że nie czas jeszcze odpowiadać. Delikatnie ująłem w palce kosmyk jej włosów i zakręciłem go sobie w około palca. Znałem dobrze kosmetyki, których używała. Ludzie nigdy nie spotykają się przypadkowo. To podobieństwa reagują na siebie. Podobny gust, podobny styl, podobna mentalność.
- Zimno mi. Co się dzieje – głos był już bardziej przytomny.
- Obiecałem Ci niespodziankę, prawda moja droga. Oto ona. – odpowiedziałem zdejmując opaskę. Słyszałem, jak z sykiem wciągnęła powietrze, a z jej twarzy odpłynęła krew. Tak było za każdym razem i przyznam się, że czułem z tego powodu głęboką satysfakcję, może nawet dumę, gdyż przedmioty do tej sali zbierałem w całej Europie, USA oraz Azji.
- To nie jest śmieszne. Natychmiast mnie wypuść, inaczej zacznę krzyczeć. – powiedziała rzucając się na boki a łańcuch zajęczał żałośnie
- Krzycz jeśli chcesz, ściany tej komnaty są dźwiękoszczelne. A w domu poza służbą, która pracuje od rana nie ma nikogo. – powiedziałem patrząc jej prosto w oczy
To było najgorsze w tym wszystkim. Ciało zawsze pozostawało piękne, było płótnem dla artysty, jednak oczy. Czemu nigdy nie pozostawało w nich nic pociągającego ? Czemu nic w nich nie pozostawało ? Będę musiał kiedyś dogłębnie zanalizować to zagadnienie. Na pewno znajdzie się wielu studentów, którzy pomogą mi w prowadzeniu tych badań, jak to już było wielokrotnie. Podszedłem do stolika na którym leżały różne instrumenty i wziąłem z nich nożyczki. Powoli zbliżyłem się i zacząłem rozcinać materiał jej błękitnej bluzki.
- Przestań, natychmiast. Słyszysz !
Podniosłem się i przyłożyłem jej do ust palec, nakazują milczenie. Niespodziewanie ugryzła mnie, tak mocno, jakby chciała mi go odgryźć. Wolną ręką chwyciłem ją pod gardło i mocno ścisnąłem. Otworzyła usta jak ryba wyjęta z wody, a po moim palcu płynęła kropelka krwi. Kocham smak krwi, działa na mnie jak afrodyzjak. Po chwili nie miała już górnej części garderoby, a ja mogłem podziwiać jej odsłonięte, twarde z podniecenia piersi, Dotknąłem jednej z nich ustami i delikatnie pieściłem ją języczkiem. Znowu próbowała się rzucać, wtedy jednak brutalnie zgniotłem jej pierś w dłoni. Chciała wrzeszczeć, jednak skurcz mięśni nie pozwalał jej na to. Z gardła dał się słyszeć tylko niewyraźny charkot. Poluźniłem uchwyt i rozcinałem błękitne jeansy. Miała na sobie czerwone koronkowe majtki, a pod spodem było widać, że ma gładko wygolone łono. Cała ta sytuacja podniecała mnie z minuty na minutę. Mój penis znajdował się już w stanie pełnej erekcji, jednak musiał trochę jeszcze poczekać.
Estetyka przede wszystkim. Po chwili stała całkowicie naga, jedynie w wysokich, sięgających kolana czarnych butach ze skóry. Cofnąłem się o kilka kroków, aby móc spokojnie przyjrzeć się swojemu dziełu. Kobiece ciało zawsze mnie fascynowało, oraz jego wpływ na mężczyzn. Co w tym było takiego, że dla tych czerwonych ust, piersi, pośladków najmądrzejszy z facetów tracił rozum i zaczynał myśleć przyrodzeniem. Odłożyłem nożyczki i ponownie ścisnąłem ją w okolicach gardła, aby mogła mówić. Jej skóra do tej pory jedwabiście gładka, pokryła się gęsią skórką. Faktycznie było tu dość zimno. Drżała.
- Proszę, nie rób mi krzywdy. Dam Ci wszystko czego chcesz. Zaraz. Wypuść mnie, nikt się o tym nie dowie – powiedziała a po policzkach ciekły jej łzy.
Chyba nie zdawała sobie sprawy z tego ze już nic nie mogło się zmienić. I tak wezmę to co będę chciał i jak będę chciał. Ze wstydem muszę się przyznać, zadawanie bólu sprawiało mi zawsze przyjemność. Uwielbiałem to robić. Uwielbiałem, gdy ludzie się mnie bali. Taka mała zabawa w boga. Dziewczyna czekała na moją odpowiedz, ja jednak podszedłem do stolika i podniosłem z niego bat o sześciu końcówkach, zakończonych ostrzami z żelaza. Ten który mi go sprzedawał ręczył za to, że pamięta on okres polowania na czarownic w Niemczech. Jej przerażone spojrzenie kierowało się raz w stronę przyrządu, raz na mnie. Wolno okrążyłem ją i wziąłem solidny zamach. Świst powietrza.
- NIE
Na skórze pojawiły się pierwsze kropelki krwi, niczym czerwone maki na łące pokrytej śniegiem. Kolejny świst i kolejny. Jej krzyk był nieznośny więc postanowiłem, ją zakneblować. Po siódmym uderzeniu straciła przytomność. I tak jest była twardsza niż poprzednie. Większość odpływała po piątym uderzeniu. Odpiąłem ją i przeniosłem jej nieprzytomne ciało na łoże, gdzie ponownie przywiązałem ja za ręce i nogi go korb pozwalających na rozciąganie członków. Nie czekając, aż naturalnie się obudzi przyśpieszyłem ten proces. Marynarkę, kamizelkę i koszulę rzuciłem w kąt. I tak były już zaplamione. Zacząłem też powoli ściągać spodnie i bokserki. Mój naprężony organ wyskoczył jak sprężyna. Wiem jakie wrażenie robi on zawsze na kobietach. Dwadzieścia jeden centymetrów długości to znacznie więcej niż to do czego przywykła większość dziewcząt. Nadal płakała. Denerwowało mnie to, a jednocześnie bawiło i podniecało. Miałem ochotę się na nią rzucić jednak powstrzymałem się. Ściągnąłem jej buty i delikatnie pieściłem jej stopy, palce, wewnętrzną stronę ud, jej narządy płciowe. Zaczęła oddychać szybciej i robić się wilgotna. Dłużej nie mogłem już czekać i po pięciu minutach skończyłem. Czułem się cudownie. Seks poza sztuką, alkoholem i narkotykami to najlepsza rzecz w życiu człowieka. Później wziąłem rękę należącą do jednej z moich poprzednich partnerek i zanurzyłem jej palce w misce z solą stojącą na szafce obok łoża mówiąc:
- Bardzo chciałbym, żebyś poznała Elizabeth. Na pewno się bardzo polubcie. Z tymi słowami wepchnąłem sztywną rękę między jej uda jak najgłębiej potrafiłem.
Krzyk dało się słyszeć nawet przez knebel blokujący usta.
- Zastanawiasz się zapewne dlaczego to robie. To proste. Myślę, że człowiek, aby moc mówić, że przeżył życie musi doświadczyć wszystkiego. – mówiąc to włączyłem elektryczne sterowanie kołami do których przymocowane były jej ręce i nogi- Radości, szczęścia, miłości, ale też bólu. Tak ból jest bardzo ważny. – włączyłem urządzenie i jej ciało, zaczęło powoli, wyprężać się – Tak jestem sadystą. – dodałem w odpowiedzi na jej błagalne spojrzenie – Ale to tylko twoja wina, wszystkie kobiety jesteście takie same. Myślicie tylko o przyjemnościach ciała, kierujecie się emocjami, uwodzicie mężczyzn dla własnej korzyści. A my przez was nie możemy się skupić. Przybliżyłem się do jej mokrej od potu i łez twarzy. Nie pachniała już tak wspaniale. Śmierdziała strachem.
- Gdy mnie poznałaś, myślałaś pewnie, że trafiła Ci się znakomita partia. Profesor, milioner, szarmancki, czarujący i przystojny. Od razu do mnie przywarłaś. Za głupotę się płaci.
Jej ciało zbliżało się do kresu wytrzymałości. Widać było naprężone i drgające mięśnie, ścięgna i znajdujące się pod skórą żyły. Oddychała bardzo gwałtownie. Chwyciłem mechanizm sterujący , by wyłączyć siłowniki. Unosił się z niego tylko biały dymek. To krew płynąca z jej pleców dostała się w jeden z rowków i spadając na obudowę dostała się do środka. Było czuć zapach przepalonych obwodów. Próbowałem, ale nie mogłem tego zatrzymać. Przyglądałem się tylko bezradnie jak mój anioł wzdycha a koła wyrywają mu ręce. Strumień ciepłej czerwieni wylał mi się na twarz. Szkoda pomyślałem, miałem takie duże plany. Najgorsza jednak była myśl, że będę musiał sam posprzątać ten bałagan. To jednak zrobię później. Najdziwniejsze było to, że zamykając drzwi wydawało mi się, że widzę na jej twarzy ulgę. Wziąłem kąpiel i ubrałem czysty, biały garnitur. Muszę jeszcze dziś pojechać na uczelnie.
- Pewnie się zastanawiasz dlaczego Ci o tym wszystkim opowiadam skoro Ty to wszystko już wiesz. Właśnie dlatego, jesteś jedną z tych która mnie rozumie i jedna z tych, która zawszę będzie ze mną. Teraz proszę idź spać – powiedziałem odkładając głowę Elizabeth do słoika i podciągając bokserki. Sam słoik zaś schowałem z powrotem od sejfu, odstawiając na należne miejsce pośród pozostałych siedmiu podobnych naczyń. Jeż niedługo będziecie miały kolejną przyjaciółkę. Po chwili pędziłem swoim sportowym wozem w stronę miasta, a słońce powoli, leniwi opadało ku zachodowi. Ciekawe jaką dziewczynę poznam dzisiejszej nocy ?


Chore ? Okrutne ? Obrzydliwe ? Pornol ?
Mam nadzieje ^_^


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
AriathMallenheim
Żółtodziób



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Obywatel świata/ Shasemene (Zajon)- Etiopia

PostWysłany: Sob 20:42, 10 Lut 2007    Temat postu:

HAHAHA Very HappyVery Happy
ja też w tym brałem udział/ znaczy w pisaniu xD

/ motyw z ręką xD


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Marlis Haller vel Ciacho
Wymiatacz



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:13, 11 Lut 2007    Temat postu:

Ja też brałem... Twisted Evil / w pisaniu

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Boski
Żółtodziób



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:35, 11 Lut 2007    Temat postu:

Zboczonych pomyslow nigdy za wiele. Korekty też ;D I w ten sposob wygralem rywalizacje na najbardziej poryty beret swojego kierunku ^^

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Beat me !! ~~~~(:)- Strona Główna » Literatura
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Skocz do:  

Strona 1 z 1


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.