PGA, Wampir z Warszawy i 5 litrów

Gaboon

W miniony weekend na terenie MTP odbyła się impreza na którą taki miłośnik gier komputerowych, fantastyki i hostess (które były głównym powodem dla którego miałem tam pójść ) jak ja czekał od wielu miesięcy ! Mowa oczywiście o Poznań Game Arena <PGA> . Z racji, że jednym z organizatorów był Michał J „Leśnik” miałem zapewnioną darmową wejściówkę. Pomimo tego podobnie jak i reszta napaleńców i tak nie zjawiłem się na PGA z różnych przyczyn. Bo przecież siedzenie na NK, TCP i oglądanie programów na National Geographic które widziało się po kilka razy jest ciekawsze :/ Ale dosyć o PGA jeśli ktoś był niech się wypowie na jego temat :p
Teraz przejdźmy do ciekawszej części a mianowicie do nocy poprzedzającej Poznańskie Targi Gier.
Z racji prawdziwego altruizmu Leśnika, Szafy, Kosy, Kadłuba i Piotrasa którzy udostępnili swoje cenne metry kwadratowe , cenne kilowatogodziny, metry sześcienne wody i gazu gracze w „tą dziwną grę w którą grają” z całej Polski mieli zapewniony nocleg . Większość z nich przyjechała po to aby uczestniczyć w turnieju Warhammer’a, inni chcieli pozwiedzać targi jeszcze inni po prostu żeby się najebać a dla wielu z nich była to okazja obcowania z dziewczynami <hostessami> w formacie innym niż Jpg. Nie trudno sobie wyobrazić co tam się działo około 30 chłopa + alkohol = … sami sobie dopowiedzcie :p Z pośród wielu normalnych i mniej normalnych wyróżniał się jeden osobnik… Niejaki Wampir z Warszawy ( nie wiem jak miał na imię i nie znam jego ksywy ale to chyba nie istotne) faktycznie wyglądał jak z serialu „Buffy postrach wampirów” tylko pogratulować stylu i gustu. Usilnie poszukiwał banku krwi niestety chyba mu się to nie udało… Skoro mowa już o bankach to niech jego matka poszuka sobie innego banku spermy bo nasienie z którego korzystała ostatnim razem musi być wadliwe. Naszemu „Wampusiowi” sprawiało ogromną przyjemność denerwowanie (czytaj wkurwianie) innych… z dupy wzięte dyskusje, zarzutu to chyba jego specjalność. Tak w wielkim skrócie to chłopak się sadził a jako gość chyba nie powinien. Nie wiem czy było to spowodowane jego młodym, buntowniczym wiekiem <16 lat chyba> czy po prostu tym, że był Warszawiakiem i nie wnikam  jedno jest pewne, że następnym razem na groźbach się nie skończy… No nic chyba pora kończyć bo na myśl o Wampirku ręka mi się trzęsie

A co do 5 litrów to chyba wystarczy tylko to...

To tak w wielkim skrócie o minionym weekendzie mam nadzieję, żę jeszcze ktoś coś napisze

Pozdrawiam
Wasz Wszechwładny Admin Gaboon

kadłubix

No to ja opisze, drugi wieczór, który był nie mniej ciekawy chociaż zabrakło przede wszystkim jakże wyczekiwanej przez wszystkich konfrontacji z Wampirem:d W blasku rozpalonego kominka 10 ludzi wzięło się do konsumowania wcześniej przygotowanej cytrynówki( tu ukłony w strone Kosy, bo była naprawde wyborna). Jak to z wódką bywa, nigdy nie wiadomo kiedy kopnie, a najgorzej jak kopnie z podwójną siłą spowodowaną przez wypicie piwa na raz. Kilka osób padło ofiarą tego eksperymentu, co poskutkowało zaśnięciem na łóżku, niekoniecznie swoim:D Finalnym efektem imprezy było opuszczenie przez nas pga, no i nie wyrwaliśmy żadnych hostess:P

mariolwo

Z wampirami różnie bywa!